Linki do ciekawych stron

Od razu skojarzyłem sobie tę katastrofę z tamtym lotem i szczerze mówiąc nie zdziwiłbym się, jeśli okazałoby się, że Kaczyński i tym razem zmuszał pilota do lądowania. Ale o zapytaniu Gosiewskiego nie miałem pojęcia. Los lubi sobie z nas drwić...

Wkurza mnie takie gadanie że "o zmarłych źle się nie mówi". Teraz wszyscy zaczęli o tamtych gadać dobrze, tak dobrze jest słuchać kłamstwa?? Gratuluje życia w zakłamaniu i tej wygody jaką za sobą nosi. Najlepiej zróbmy ze wszystkich świętych, nie byłoby fajnie mieć 96 świętych?, albo pójdźmy jeszcze o krok dalej, czemu by nie zrobić z nich jakiegoś idealnego bóstwa?, przecież wszyscy ich "uwielbiamy"...

lubie tego gościa.

Widzę, że wychowankowie potv wchodzą w dorosłość i zaczynają tworzyć prawdziwe polskie buractwo prezentując się trochę szerzej dzięki internetowi.

Pozostaje pytanie, czy był nacisk (bo przecież uroczystość musiała się odbyć, prezydent nie chciał zawieść obywateli), czy jednak pilot po prostu chciał raz spróbować lądować.
Tego jednak pewnie nigdy się nie dowiemy - nawet, jeśli będzie to wiadome, może zostać zatajone, aby nie okryć prezydenta hańbą.

Raz? Aż cztery razy próbował.

dokładnie gnysek.
przecież są czarne skrzynki, na których mają i rozmowy pilotów między sobą i rozmowy z bazą. Ale wydaje mi się, że jeśli to będzie wina prezydenta (bo nalegał) to i tak tego nie ujawnią.. Pewno samo wyjdzie kiedyś przypadkiem xD

jak zwykle podczas przesluchan wyjdzie wyciek informacji, jak to w Polsce bywa, wiec za miesiac gora bedzie cala prawda w prasie, nawet jesli byla utajniona.

Ranma, niektóre wersje mówią, że raz. Okrążanie lotniska wynikało z tego, że od strony z której nadlatywał musiał oblecieć dookoła lotnisko, żeby się wpasować w pas - podobnie jest np. w Liverpoolu, gdzie samolot lecący z polski musi zawrócić nad miastem o 360 stopni w międzyczasie obniżając lot - z ziemi może się wydawać, że wykonuje on okrążenia nad lotniskiem.

4 razy do lądowania się nawet na wojnie nie podchodzi...

a ja nie lubilem kaczynskiego nie lubie i tak zostanie bo smierc go nie rozgrzesza- wrecz przeciwnie- teraz wszystkie jego winy zostaną podliczone

nie ważne czy go lubiłeś, czy nie, czy był mały, duży, brzydki, ładny, chudy czy gruby, nadal był człowiekiem tak jak i ty

E, to, że był człowiekiem to nie argument.

rozwiń

Najprościej: jeśli on jest człowiekiem takim jak ja to również poproszę tydzień żałoby po mojej śmierci.
Trudniej: tutaj bla, bla o moich poglądach, trochę o tym jak to dzieli się na ludzi i podludzi, a co za tym idzie trochę poglądów Nietzschego i jeszcze o czymś takim jak poziom relacji.